Droga do Emaus stanowi o dziś dla nas przedmiot zadumy i inspiracji. Coś niebywałego. Zmartwychwstały dołącza do swoich uczniów a oni Go nie poznają. Co więcej, złamani lękiem uświadamiają Go, co tu się właściwie dzieje. Uznają w pewnym momencie za kogoś nie z tego świata. Przecież teraz jest czas lęku. On zaś próbuje mich nauczać. Przypomina wszystko, co było dla nich ważne i w co wierzyli. Ale lęk rządzi się swoimi prawami. Oni przecież wiedzą lepiej. Wiedzą, że zawisł na krzyżu. Zatem kim jest ten, który do nich dołączył w drodze? Ten, Który teraz ich poucza?
Nie dociera do nich wszystko, co było treścią ich wiary. Serce bije jakby szybciej, ale okoliczności życia domagają się odłożenia na bok nadziei. Jednak coś sprawia, że proszą nieznajomego, aby zajął z nimi miejsce u stołu. Zasiadł do kolacji. Kiedy bierze chleb… Tak. Teraz Go rozpoznają. Mimo, że od ustanowienia Eucharystii minęło zaledwie kilka dni, teraz już nie mają wątpliwości, z czyich rąk otrzymali chleb On jednak znika im z oczu.
Teraz jednak, kiedy doświadczyli spotkania ze Zmartwychwstałym lęk ustąpił miejsca cnocie męstwa. Jeszcze chwilę temu zaprosili do siebie nieznajomego, bo przecież robi się późno, ale teraz sami ruszają bezzwłocznie w drogę, aby podzielić się z braćmi Dobrą Nowiną.
Patrzę na wpisy, które robią ludzie co dnia i w sumie nie wiem dlaczego sam dziwię się jak bardzo zracjonalizowaliśmy wiarę. Zamknięto nas w swoich domach. Teraz symbolicznie zamknie się nam usta… Inżynieria społeczna wkracza w kluczową fazę. A my swoje. Wierzymy urzędnikom którzy na potrzeby chwili zmieniają argumenty jak rękawiczki, ale wątpimy w słowa Ewangelii, które ponoć są niezmienne. Dziś zaś wielu weszło tak łatwo na na ścieżkę, na której możesz wierzyć w Jezusa, ale tego, który umarł. Zmartwychwstanie to zbyt wiele dla współczesnej religii „dobrego samopoczucia”. Owszem, wierz sobie że przyroda budzi się do nowego życia, możesz wierzyć w króliczki i jajeczka, ale nie przesadzaj z tym zmartwychwstaniem.
Myśmy się spodziewali. Chcieliśmy wierzyć, że wiara przyniesie nam korzyści w życiu doczesnym. Że da nam swoiste „królestwo niebieskie” tu i teraz. Umknęło nam, że przed chwałą nieba jest krzyż i Golgota… Obraz jaki wyłania się dla nas po Zmartwychwstaniu będzie obrazem, którego wielu nie wytrzyma. Tym, którzy liczą jak lud wierny tłumnie wypełni kościoły, gdy znikną ograniczenia, gratuluję dobrego samopoczucia. Tym, co zapewniają, że stawiając telefon komórkowy do transmisji na ołtarzu oszukali diabła współczuję. Diabeł ze swoją światową świtą jest kilometr przed Wami. Robią z Wami co chcą, a my odtrąbiliśmy po raz kolejny wielki sukces. Zabraniają nam mszy św., ograniczają dostęp do najświętszych czynności, a my rozczulamy się nad posłuszeństwem „Cezarowi”. Cytujemy Faustynę i mistyków zapominając, że w Ewangelii najbardziej posłusznym Cezarowi okazał się Piłat. Przecież porzucił Jezusa, Którego chciał ratować dopiero, gdy Faryzeusze i Uczeni w Piśmie uświadomili mu, że jeden jest Król. I bynajmniej zgodnie z rzymskim prawem nie jest to Nazarejczyk.
Aby pokonać Złego trzeba iść z Jezusem i trwać przy Jezusie. Wtedy i tylko wtedy wyprzedzimy zakusy zła i nie damy się zwieść.
Bóg ma swoje plany i w czasach gdy stygnie zapał wielu a oziębłość ogarnia ludzkie serca inni szukają sposobu, jak wytrwać w wierze, nadziei i miłości. Czy Najwyższy wyprowadzi jakieś dobro z tego szaleństwa? Owszem, co nie znaczy, że my nie znajdziemy się w tym centrum wydarzeń jak Piłat w Credo…
Liturgia na dziś
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 3,1-10)
Uzdrowienie chromego od urodzenia
Czytanie z Dziejów Apostolskich.
Gdy Piotr i Jan wchodzili do świątyni na modlitwę o godzinie dziewiątej, wnoszono właśnie pewnego człowieka, chromego od urodzenia. Kładziono go codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby wstępujących do świątyni prosił o jałmużnę. Ten, zobaczywszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił ich o jałmużnę.
Lecz Piotr wraz z Janem przypatrzywszy mu się powiedzieli: „Spójrz na nas”. A on patrzył na nich, oczekując od nich jałmużny. Piotr powiedział: „Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go. Natychmiast też odzyskał władzę w nogach i stopach. Zerwał się i stanął na nogach, skacząc i wielbiąc Boga.
A cały lud zobaczył go chodzącego i chwalącego Boga. I rozpoznawali w nim tego człowieka, który siadał przy Pięknej Bramie świątyni, aby żebrać, i ogarnęło ich zdumienie i zachwyt z powodu tego, co go spotkało.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 105,1-2.3-4.8-9)
Refren: Pełna jest ziemia łaskawości Pana.
Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, *
głoście Jego dzieła wśród narodów.
Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, *
rozsławiajcie wszystkie Jego cuda.
Szczyćcie się Jego świętym imieniem, *
niech się weseli serce szukających Pana.
Rozważajcie o Panu i Jego potędze, *
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Na wieki On pamięta o swoim przymierzu, *
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem, *
i przysiędze danej Izaakowi.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,24)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się w nim i weselmy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 24,13-35)
Poznali Chrystusa przy łamaniu chleba
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.
On zaś ich zapytał: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?” Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”.
Zapytał ich: „Cóż takiego?”
Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: Były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli”.
Na to On rzekł do nich: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”
W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Oto słowo Pańskie.