Ile razy nawet w ciągu jednego dnia zdarza nam się stracić cierpliwość? Nawet ludzie, którzy zakochani w sobie pobierają się, szybko w małżeńskim życiu tracą cierpliwość, tak wzajemnie do siebie, jak też do własnych dzieci i osób bliskich. W dzisiejszej liturgii św. Paweł przypomina nam o cierpliwości Pana Boga. Czterdzieści lat Bóg znosił cierpliwie przeróżne odstępstwa ludu wybranego. Oczywiście nie wyglądało to tak, że Izraelici wędrowali opuszczeni przez Najwyższego. Wiele razy grzeszyli, po czym dosięgała ich ręka Boskiej Sprawiedliwości i wówczas wówczas wołali do Pana, a On ich ocalał i wskazywał drogę ocalenia.
Doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego dziś tak łatwo przyjmujemy deistyczną koncepcję historii. Oskarżamy Pana Boga że nie reagował, kiedy „ludzie ludziom zgotowali ów los”, a zaraz potem domagamy się, aby Bóg trzymał się z dala od naszych spraw i tego, co uważamy za przestrzeń osobistych praw i decyzji. Tak bardzo zniekształciliśmy naukę o Bożym miłosierdziu, że jest w nim miejsce jedynie na bierność Boga. Uczyniliśmy z cierpliwego Boga staruszka, który niewiele rozumie ze współczesnej rzeczywistości, owszem, może jeszcze spuścić nieco deszczu, ale wirusologia i choroby to już zupełnie nie Jego specjalność. Tak bardzo jest w nas zapatrzony, że nie przeszkadzają Mu nasze nawet najgorsze, sprzeczne z naturą grzechy, ale wesoło cieszy się, gdy machamy mu pod niebem tęczowymi chorągiewkami.
Nasz współczesny bóg (celowo z małej litery, wszak nie jest to obraz prawdziwego Boga) jest przede wszystkim tolerancyjny. Z całą pewnością nikogo nie potępia, nie ma w zanadrzu żadnej kary dla zbuntowanej ludzkości, a cokolwiek byśmy nie zrobili to i tak nieświadom niczego dalej będzie się uśmiechał.
Współczesne nam czasy zrobiły karykaturę Boga. Jeszcze kilka dekad wstecz mawiano, że XIX – XX wiek cechowało starcie pomiędzy wiedzą a wiarą, i zwłaszcza marksiści próbowali na gruncie nauki udowadniać, że nie ma Boga. Agresywny liberalizm tymczasem przyjął taktykę zepchnięcia Boga do zakrystii i lansował tezę, aby żyć tak, jakby Boga nie było. Z połączenia tych dwóch heretyckich prądów filozoficznych powstał współczesny wirus praktycznego ateizmu. W przestrzeni publicznej Bóg zostaje uznany za „persona non grata”, a obraz tego zepchniętego do zakrystii został tak zniekształcony, aby pasował do współczesnej propagandy. Odpychał wierzących, a niewierzącym nie był do niczego potrzebny.
Obecnie obserwujemy w praktyce owoce tego prądu antykulturowego. Obecna sytuacja jest dla wielu doskonałą okazją do przeprowadzenia ostatecznego już dowodu z ateizacji społeczeństwa. Trzeba przekonać tych, którzy jeszcze w tych zakrystiach Boga szukali, że ksiądz i Kościół nie pomoże im Go odnaleźć. Co więcej, że nie tylko nie jest im do niczego potrzebny, ale że że wręcz duchowieństwo i Kościół jako instytucja może być przeszkodą i zagrożeniem w ich zbawczym poszukiwaniu Boga w ekologizmie i filantropii na rzecz spacyfikowania potencjalnego buntu najuboższych warstw społecznych.
Czy zatem faktycznie Bóg nie stara nam się nic powiedzieć, przez ten potężny kryzys wartości i próbę naszej wiary? Może jednak warto jak Mojżesz wskazywał na miedzianego węża, tak my wskazać na krzyż, pokazując, gdzie jest prawdziwe ocalenie? Wtedy doświadczylibyśmy nie tylko cierpliwości, ale także miłosierdzia Boga.
Jeśli chcesz, aby Zzasadami.pl istniał i rozwijał się, kliknij TUTAJ i pomóż zebrać nam środki na utrzymanie i rozwój serwisu
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 13,13-25)
Paweł naucza w Antiochii Pizydyjskiej
Czytanie z Dziejów Apostolskich.
Odpłynąwszy z Pafos, Paweł i jego towarzysze przybyli do Perge w Pamfilii, a Jan wrócił do Jerozolimy, odłączywszy się od nich.
Oni zaś przeszli przez Perge, dotarli do Antiochii Pizydyjskiej, weszli w dzień sobotni do synagogi i usiedli. Po odczytaniu Prawa i Proroków przełożeni synagogi posłali do nich i powiedzieli: „Przemówcie, bracia, jeżeli macie jakieś słowo zachęty dla ludu”.
Wstał więc Paweł i skinąwszy ręką, przemówił:
„Słuchajcie, Izraelici, i wy, którzy boicie się Boga! Bóg tego ludu izraelskiego wybrał ojców naszych i wywyższył lud na obczyźnie w ziemi egipskiej i wyprowadził go z niej mocnym ramieniem. Mniej więcej przez czterdzieści lat znosił cierpliwie ich obyczaje na pustyni. I wytępiwszy siedem szczepów w ziemi Kanaan oddał im ziemię ich w dziedzictwo, mniej więcej po czterystu pięćdziesięciu latach. I potem dał im sędziów aż do proroka Samuela.
Później poprosili o króla, i dał im Bóg na lat czterdzieści Saula, syna Kiszą z pokolenia Beniamina. Gdy zaś jego odrzucił, powołał na ich króla Dawida, o którym też dał świadectwo w słowach: «Znalazłem Dawida, syna Jessego, człowieka po mojej myśli, który we wszystkim wypełni moją wolę».
Z jego to potomstwa, stosownie do obietnicy, wyprowadził Bóg Izraelowi Zbawiciela Jezusa. Przed Jego przyjściem Jan głosił chrzest nawrócenia całemu ludowi izraelskiemu. A pod koniec swojej działalności Jan mówił: «Ja nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Po mnie przyjdzie Ten, któremu nie jestem godny rozwiązać sandałów na nogach»”.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 89,2-3.21-22.25 i 27)
Refren:Na wieki będę sławił łaski Pana.
Na wieki będę śpiewał o łasce Pana, *
moimi ustami będę głosił Twą wierność przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś: „Na wieki ugruntowana jest łaska”, *
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.
„Znalazłem Dawida, mojego sługę, *
namaściłem go moim świętym olejem,
by ręka moja zawsze przy nim była *
i umacniało go moje ramię.
Z nim moja wierność i łaska, *
a w moim imieniu jego moc wywyższona.
On będzie wołał do Mnie: «Ty jesteś moim Ojcem, *
moim Bogiem, opoką mego zbawienia»”.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 3,15)
Aklamacja:Alleluja, alleluja, alleluja.
Trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego,
aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 13,16-20)
Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje
Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Kiedy Jezus umył uczniom nogi, powiedział im:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować.
Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz potrzeba, aby się wypełniło Pismo: «Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę». Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”.
Oto słowo Pańskie.