Początek maryjnego miesiąca maja a jednocześnie pierwszy piątek tegoż miesiąca przynosi nam dzisiaj w liturgii Kościoła opis nawrócenia Szawła z Tarsu. Gorliwość tego prześladowcy chrześcijan była tym większa, im bardziej uważał, że prześladując uczniów Pańskich oddaje chwałę Bogu. Dzieje Apostolskie podają, że siał on grozę wokoło. Tymczasem spodobało się Bogu stanąć mu na drodze do Damaszku, gdzie jechał, aby aresztować tych, którzy poszli za Jezusem z Nazaretu.
Co się stało w duszy późniejszego Apostoła Narodów, kiedy powalony przez Chrystusa usłyszał, że prześladuje samego Mistrza z Nazaretu, tego się nie dowiemy. Co jest niezwykle istotne, Jezus nie pyta go dlaczego prześladuje Kościół, czemu utrudnia życie Jego uczniom, ale pyta wprost „dlaczego MNIE prześladujesz”? Oto prawda, jaką wyznajemy niezmiennie od czasów Apostolskich. Prześladowanie Kościoła jest prześladowaniem Jezusa.
Wydarzenia spod Damaszku mają jednak daleko idące konsekwencje. Szaweł powalony na ziemię ma swój moment zwrotny w życiu. Potrzebuje czasu na intensywne przemyślenie swojego dotychczasowego życia. Utraciwszy wzrok, korzysta z życiowej szansy, aby odzyskać go już nie tylko na ciele, ale także aby przejrzeć na duszy.
Kiedy wraca do zdrowia jest już innym Szawłem. Od tej pory Paweł z Tarsu będzie niósł nadzieję i zbawienie tym, którym do niedawna chciał odebrać życie. Stawszy się naczyniem wybranym zaniesie Ewangelię do pogan.
Ten dzisiejszy dzień, kiedy ze śpiewem litanii do Matki Bożej i różańcem w ręku będziemy prosić Boga, aby uchował nas od zarazy i utraty wiary, musi być i dla nas czasem refleksji nad tym, czego nie dostrzegamy jeszcze w naszym życiu. Pozwoliliśmy sobie narzucić narrację, że śmiertelnym zagrożeniem dla świata jest chiński wirus. W tym samym czasie nie zauważyliśmy, jak oziębło nasze życie duchowe, jak trudno jest nam teraz powrócić do kościołów, które wciąż objęte rządowymi restrykcjami dalekie są od gromadzenia poprzedniej liczby wiernych.
Ostatnimi czasy pojawiają się próby nacisku na rządzących, aby nie zapominali o świątyniach, nie tylko chrześcijańskich. Tyle, że to nie rząd o nich zapomniał, ale my zapomnieliśmy. Władza, ta czy inna już zawsze będzie wiedziała, że można wejść z aparatem przymusu do Domu Bożego, z aprobatą najwyższych kapłanów i milczeniem ludu Bożego. Pretekst zawsze się znajdzie. Przy takim konkordacie, jaki obowiązuje w naszym kraju, czyli innymi słowami przy międzynarodowych gwarancjach wolności kultu Bożego, lud Boży został osamotniony i moralnie sponiewierany w czasie Wielkiego Postu i Wielkanocy. Dlaczego więc dziwimy się, że życie religijne nie zmartwychwstaje? Skoro wierni usłyszeli tak wiele słów, w których gardzono tymi, którzy szukali mszy św. i sakramentów, wynoszono na ołtarze trzymających nie władzę polityków, wydano zaakceptowano „straże u Grobu Pana”, to czy oczekiwanie dziś od wiernych innej postawy, niż siedzenie w domu jest w jakikolwiek sposób uzasadnione? Nawet przez tyle lat oczekiwana beatyfikacja Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia ma „zaczekać na lepsze czasy”. Tyle, że aby one nadeszły najgorliwsi w walce z Chrystusowym Kościołem i jednocześnie przekonani, że oddają tym chwałę Bogu muszą chyba zostać powaleni na ziemię jak Szaweł pod Damaszkiem i usłyszeć od Zbawiciela to samo pytanie, jakie usłyszał późniejszy Apostoł Narodów…
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 9,1-20)
Nawrócenie świętego Pawła
Czytanie z Dziejów Apostolskich.
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł.
Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?” Powiedział: „Kto jesteś, Panie?”
A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić”.
Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili więc go do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił.
W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do niego w widzeniu: „Ananiaszu!” A on odrzekł: „Jestem, Panie!”
A Pan do niego: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli”. (I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał).
Odpowiedział Ananiasz: „Panie, słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia”.
Odpowiedział mu Pan: „Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia”.
Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym”. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły.
Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 117,1.2)
Refren: Całemu światu głoście Ewangelię.
Chwalcie Pana wszystkie narody, *
wysławiajcie Go wszystkie ludy.
Bo potężna nad nami Jego łaska, *
a wierność Jego trwa na wieki.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 6,54)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Kto spożywa moje ciało i pije krew moją
ma życie wieczne.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 6,52-59)
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem
Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Żydzi sprzeczali się między sobą mówiąc: „Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?”
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.
To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.
Oto słowo Pańskie.