Miłość jest niekochana. Nie jest to odkrycie naszych czasów, wszak to stwierdzenie przypisywane jest św. Franciszkowi z Asyżu. Jednak dzisiejsze czasy mają problem nie tylko z miłością. Równie duży mają z nienawiścią. Dziś już nie tylko do potocznego języka, ale nawet do obiegu prawnego przeniknęło stwierdzenie „mowa nienawiści”. Zabarwienie tego terminu jest tyle ciekawe, co zideologizowane. Nie jest przecież nienawiścią (wszak to wolność sztuki) darcie Pisma św. i wulgarne określanie Słowa Bożego. Emanacją wolności artystycznej jest wzywanie do zabójstwa nielubianego polityka, zakładanie pętli na pomnik świętego, ani też wzywanie do zasztyletowania odważnej młodej dziewczyny pragnącej przyjść z pomocą zagubionej nastolatce spodziewającej się dziecka. To tylko wybrane przykłady z minionego czasu.
Tych jednak, którzy martwiliby się aż tak daleko posuniętymi granicami „debaty publicznej” warto uspokoić. Wszak mową nienawiści wywołującą międzynarodowe reperkusje jest stwierdzenie, że nie ma żadnej równości i nie może być pomiędzy rodziną a eksponującym swoją nagość publicznie gorszycielami. Mową nienawiści jest ukazywanie okrucieństwa aborcji, mówienie prawdy o szkodliwości tęczowej ideologii. itp. Wszak słynna dewiza Wielkiej (dla kogo?) Rewolucji Francuskiej brzmi „żadnej wolności dla wrogów wolności” (więcej na „mechanizmy niegodziwości„). Oczywiście ci, którzy głoszą hasła „rewolucyjne” proklamowali się już dawno bojownikami z „wrogami wolności” i zagwarantowali sobie monopol na wskazywanie kto jest bojownikiem o wolność a kto jej wrogiem.
Zanim jednak damy się wciągnąć w wir politycznej debaty, warto wczytać się raz jeszcze w słowa Zbawiciela i zastanowić się, jak to jest z tą miłością i nienawiścią. Otóż Pan Jezus wymaga od nas absolutnej miłości Boga i miłości bliźniego posuniętej aż do miłości nieprzyjaciół. Zatem czyżby „bojownicy o wolność mieli rację? Mamy ich kochać? A nawet miłować. Owszem, mamy ich kochać, a nawet miłować, co wcale nie znaczy, że mają rację. Aby to zrozumieć, musimy uświadomić sobie, że marksizm i jego współczesne nurty wykształciły swoistą nowomowę. Tolerancja, równa się afirmacja postaw, których domagają się jej wyznawcy, wolność oznacza pozbawienie podstawowych praw człowieka tych, z którymi się nie zgadzają, a nienawiść mówienie nawet najbardziej delikatne prawdy, która nie podoba się neomarksistom. Miłość w ich znaczeniu oznacza absolutne i bezwarunkowe przyzwolenie na publiczny ekshibicjonizm rzeczy, które wykraczają poza ramy naturalnego porządku moralnego, zaś nienawiść to kwestionowanie nazywania „normalnym” tego, co jaskrawo sprzeciwia się normom społecznym wyrastającym z prawa naturalnego.
Jak więc my mamy rozumieć miłość i nienawiść? Miłość to pragnienie dobra drugiej osoby. Nawet tej, która robi nam krzywdę. Ale czy to oznacza akceptację i afirmację działań tamtej osoby? Czy rodzic widząc, że jedno z dzieci, które kocha tak samo robi krzywdę drugiego, będzie bierny w tej sytuacji? Czy nadstawienie drugiego policzka jest zachętą do drugiego ciosu, czy gotowością do przyjęcia cierpienia w nadziei, że krzywdziciel się nawróci? Teraz przełóżmy to na zachowania społeczne. Czy zakaz demoralizacji i eksponowania działań nieobyczajnych na ulicach jest gestem nienawiści dla błądzących grzeszników, czy wyrazem troski i miłości o społeczeństwo, które pragnie chronić niewinnych od zgorszenia? czy relatywizowanie dobra i zła jest nienawiścią, czy raczej miłością o tych, których umysły są dziś mącone za pomocą bluźnierczych ideologii? Tak można by analizować wszystko co dzieje się w debacie publicznej i sercu człowieka. Jednak zanim niewierzący bracia rzucą w nas kamieniem, proszę by czytając ten tekst wzięli poprawkę, że odwołując się do stwierdzeń o normie i jej braku to, co czytamy w Ewangelii wynika też ze współczesnej wiedzy i koncepcji osoby ludzkiej wynikającej z natury człowieka.
A Ty? Pomożesz nam wskazywać drogę błądzącym? Jeśli tak, wejdź na stronę i wesprzyj nas: https://zrzutka.pl/yhdj73
PIERWSZE CZYTANIE (2 Krn 18,25-31a.33-34)
Śmierć Achaba
Czytanie z Drugiej Księgi Kronik.
Król izraelski Achab rozkazał: „Weźcie Micheasza i zaprowadźcie go z powrotem do Amona, dowódcy miasta, i do syna królewskiego, Joasza, i powiedzcie: «Tak rzekł król: Wtrąćcie go do więzienia i żywcie chlebem i wodą jak najskąpiej, aż do mego powrotu w pokoju»”. Na to Micheasz powiedział: „Gdybyś miał powrócić w pokoju, to znaczyłoby, że Pan nie mówił przeze mnie”.
Jednak król izraelski i Jozafat, król judzki, wyruszyli na Ramot w Gileadzie. Tam król izraelski powiedział Jozafatowi: „Zanim pójdę w bój, przebiorę się. Ty zaś wdziej swoje szaty”. Następnie król izraelski przebrał się i dopiero wtedy przystąpili do walki. A król syryjski dowódcom swoich rydwanów wydał taki rozkaz: „Nie walczcie ani z małym, ani z wielkim, lecz tylko z samym królem izraelskim”. Toteż kiedy dowódcy rydwanów zobaczyli Jozafata, powiedzieli: „Ten jest królem izraelskim”. Wtedy otoczyli go, aby z nim walczyć.
A pewien człowiek naciągnął łuk i przypadkiem ugodził króla izraelskiego między spojenia pancerza. Powiedział więc król woźnicy: „Zawróć i ratuj mnie z tej walki, bo zostałem zraniony”. Tego dnia rozgorzała walka, a król izraelski utrzymywał się stojąc na rydwanie naprzeciw Syryjczyków aż do wieczora, a zmarł o zachodzie słońca.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 51,3-4.5-6ab.11 i 16)
Refren: Zmiłuj się, Boże, bo jesteśmy grzeszni.
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Uznaję bowiem nieprawość swoją, *
a grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.
Odwróć swe oblicze od moich grzechów *
i zmaz wszystkie moje przewinienia.
Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, *
Boże, mój Zbawco, niech sławi mój język Twoją sprawiedliwość.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 13,34)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali,
jak Ja was umiłowałem.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mt 5,43-48)
Przykazanie miłości nieprzyjaciół
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak, będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
Oto słowo Pańskie.