Był to drugi dzień mojego pobytu na misji, na której jestem sam jako ksiądz. Odprawiam Mszę Świętą. Po ewangelii, tak jak zawsze w zwykły dzień tygodnia, siadam na chwilę osobistej refleksji nad Słowem Bożym. Jakież było moje zdziwienie, gdy po około minucie ciszy pewien mężczyzna z kościoła podszedł i zaczął… głosić kazanie… zajęło mu to jedyne… 20 minut.
Po Mszy Świętej słuchając narzekań uczestników Liturgii upewniłem się, że nie jest to ukryty w tłumie ksiądz, ani diakon. Po prostu świecki człowiek, który udzielał Komunię Świętą w czasie, gdy misja była bez kapłana, i pewnie niejako z rozpędu którejś niedzieli po prostu zaczął głosić kazania. Nie ma oczywiście misji aby to czynić. This Is Africa!
ks. Mateusz