Minione miesiące były dla nas trzęsieniem ziemi. Nie dosłownym, ale w przenośni. Nasze życie stanęło na głowie, bez względu na to, z jaką powagą, paniką czy spokojem przyjmowaliśmy oficjalne komunikaty. Trzęsieniu ziemi uległo także nasze życie religijne. Słowa, jakie słyszeliśmy przy poprzednim zagrożeniu epidemiologicznym (SARS) z ust polityków jawnie wrogich kościołowi teraz słyszeliśmy wygłaszane z ambon a nawet niektórych katedr. Czas zarazy okazał się nieść zagrożenie nie tylko doczesne, ale także duchowe. Razy, jakie zostały zadane wspólnocie wierzących będą goiły się jeszcze długo i pozostawią szpetne blizny.
Lęk przed zarazą, wiernopoddańcza postawa wielu względem wykluczających się rządowych komunikatów wprowadziły niesamowity zamęt także w Kościele. Wielu powiadało, „maski opadły”. Także sami wierni zaczęli sprzeczać się ze sobą, i im bardziej nie wierzyli w oficjalną propagandę, dawali wiarę w różnego rodzaju fejk newsy konstruowane celem ośmieszenia sceptyków nowych technologii czy zasadności szczepionek. Wielu przestało odwoływać się do wiary, szukając wszędzie podstępu i zasadzek diabelskich. Nie żeby ich nie było, ale z całej Ewangelii przebija się przecież inny przekaz. Ten sam Bóg, który jest silniejszy od wirusa, jest silniejszy od wielkich tego świata i ich zakusów. Jest potężniejszy niż zwiększone promieniowanie, niedopracowane szczepionki czy szalone pomysły zwolenników tzw. depopulacji.
Czas próby naszej wiary okazał się dla nas próbą, z której wychodzimy poturbowani. Oskarżając się wzajemnie o profanacje, schizmę, współudział w ludobójstwie czy światowym spisku.
Szatan jest ojcem kłamstwa, trzeba więc uważać, aby prawdy, w tym tej tragicznej, złowieszczej, nie dać sobie pomieszać z fałszem i nie stać się narzędziem Złego. Trzeba nam zakorzenić się dobrze w Chrystusie. Zostaliśmy w Niego wszczepieni i bez Niego nic n ie możemy uczynić. Bez wierności Chrystusowi nie powstrzymamy cywilizacji śmierci, nie uchronimy się przed negatywnymi skutkami przemian cywilizacyjnych i nie przekonamy nikogo, oprócz szaleńców.
Być wszczepionym w Chrystusa to wierzyć, że Bóg jest silniejszy i od wirusów i od błędów medyków. Zakorzenić się w Jezusie, to głosić zbawienie, a nie wzywać do n iszczenia urządzeń telekomunikacyjnych. Uznać, że mamy wolną wolę, to zaufać Jezusowi i nie dać sobie wmówić, że szczepionka (ratująca życie czy powodując NOP – nie o tym mowa) wszczepia nam odbiornik GPS i sprawia, że będziemy sterowani GMS em…
Chcemy wierzyć w Boga i Bogu. Nie chcemy dać się zwieźć. Dlatego zanim zaczniemy ratowanie ludzkości przed wirusem, czy „ratującymi ludzkość inaczej”, pozwólmy ocalić nasze życie wieczne Jezusowi z Nazaretu.
Jeśli możesz, wesprzyj nas https://zrzutka.pl/yhdj73
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 15,1-6)
Spór o przepisy Starego Testamentu
Czytanie z Dziejów Apostolskich.
W Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci:
„Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”. Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów i starszych.
Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan.
Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego”. Zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 122,1-2.4-5)
Refren: Idźmy z radością na spotkanie Pana.
Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: *
„Pójdziemy do domu Pana”.
Już stoją nasze stopy *
w twoich bramach, Jeruzalem.
Do niego wstępują pokolenia Pańskie, *
aby zgodnie z prawem Izraela wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie, *
trony domu Dawida.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 15,4-5b)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (J 15,1-8)
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity
Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami.
Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony, jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją i wrzuca do ognia i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.
Oto słowo Pańskie.