Ἐν ἀρχῇ ἦν ὁ λόγος, καὶ ὁ λόγος ἦν πρὸς τὸν θεόν, καὶ θεός ἦν ὁ λόγος
Kultura Chrześcijańskiej Europy przypomina coraz bardziej ostatnie stadium gry w „jengę”- wszystko co stanowiło podwaliny i istotę naszej kultury, naszego społeczeństwa zostaje wydarte mniej lub bardziej delikatnie z fundamentów i przeniesione na inne miejsce. Bóg, który objawił swoje Imię jako Istota, Której główną cechą jest Istnienie, zostaje zdjęty z krzyża i umieszczony w pontonie.
Miłość zamienia się miejscami z seksem, uczciwość małżeńska jest tylko zbędnym dodatkiem do formuły sakramentalnej przysięgi. Światłość ze Światłości, parafrazując Miłość z Miłości, Istnienie z Istnienia, staje się dla wielu, pojęciem tak niedzisiejszym, że zapomnianym i celowo pomijanym. Śmierć starła się z życiem, a w boju o dziwy… Ale kto dzisiaj wierzy w to, co niewygodne? Dla współczesnych kryterium prawdy staje się nie jej autentyczność, a osobista wygoda.
Dzisiaj nie krzyżujemy emigrantów w pontonach, ale Słowo, które przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli. Dlatego prościej uwolnić Barabasza, z odmętów oceanu, niż chrześcijan ścinanych za wyznawanie Ewangelii.
WM